Mnisi pouczę was o współzależnym powstawaniu i o współzależnie powstałych rzeczach. Słuchajcie i uważajcie na to co będę mówił. A czym jest, mnisi współzależne powstawanie? "Z narodzinami jako warunek, starość i śmierć (dochodzą do pozytywnego istnienia)" czy Tathagatowie pojawiają się, czy nie ma pojawienia się Tathagatów, ten element natury, ta stabilność Dhammy, te swoiste uwarunkowanie ciągle pozostaje właśnie takim, Tathagata przejrzał i poznał to.To osiągnąwszy, wyjaśnia to, naucza tego, proklamuje, ustanawia, ukazuje, analizuje, naświetla to i mówi: „Zobacz! Z narodzinami jako warunek, starość i śmierć!” Z istnieniem jako warunek narodziny...Z utrzymywaniem jako warunek, istnienie...Z pragnieniem jako warunek utrzymywanie...Z uczuciem jako warunek pragnienie...Z kontaktem jako warunek uczucie... Z sześcioraką bazą zmysłową kontakt...Z imieniem-i-materią jako warunek, sześcioraka baza... Z świadomością jako warunek imię-i-materia. Z determinacjami jako warunek świadomość... Z ignorancją jako warunek determinacje (dochodzą do pozytywnego istnienia)", czy Tathagatowie pojawiają się, czy nie ma pojawienia się Tathagatów, ten element natury, ta stabilność Dhammy, te swoiste uwarunkowanie ciągle pozostaje właśnie takim, Tathagata przejrzał i poznał to. To osiągnąwszy, wyjaśnia to, naucza tego, proklamuje, ustanawia, ukazuje, analizuje, naświetla to i mówi: „Zobacz! Z ignorancją jako warunek, determinacje". A czym są współzależnie powstałe rzeczy? Starość i śmierć, mnisi są nietrwałe, determinowane, współzależnie powstałe, są podmiotem destrukcji, zaniku, przemijania i wstrzymania. Narodziny są nietrwałe...Istnienie jest nietrwałe... Utrzymywanie jest nietrwałe...Pragnienie jest nietrwałe...Uczucie jest nietrwałe...Kontakt jest nietrwały...Sześć baz zmysłowych jest nietrwałych...Imię-i-materia jest nietrwała ...Świadomość jest nietrwała... Determinacje są nietrwałe ... Ignorancja jest nietrwała, determinowana, współzależnie powstała, podmiotem destrukcji, zaniku, przemijania i wstrzymania. To nazywa się współzależnie powstałymi rzeczami. Mnisi, kiedy szlachetny uczeń jasno dostrzegł z właściwą mądrością, takim jakim jest to współzależne powstawanie i te współzależnie powstałe rzeczy, nie jest możliwe by wracał on do przeszłości, myśląc "Istniałem w przeszłości?", "Czy nie istniałem w przeszłości?", "Czym byłem w przeszłości?", "Jak byłem w przeszłości?", Będąc czym, czym się stałem w przeszłości?" Lub by wybiegał on w przyszłość, myśląc "Będę istniał w przyszłości?" "Czy nie będę istniał w przyszłości?" Czym będę w przyszłości? Jak będę w przyszłości? Będąc czym, czym stanę się w przyszłości? Lub by był teraz wewnętrznie zaniepokojony o obecny czas: "Jestem?""Nie jestem?""Czym jestem?" Jak jestem?"" Te stworzenie skąd się wzięło?"" Dokąd zmierza?" Z jakiego powodu (jest to niemożliwe?) Ponieważ mnisi szlachetny uczeń jasno zobaczył z właściwą wiedzą takim jakim jest to współzależne powstawanie i te współzależnie powstałe rzeczy. SN 12:20
***
Bardzo ważna Sutta, wielce pomocna dla zrozumienia współzależnego powstawania. Przede wszystkim dowiadujemy się z niej, że współzależne powstawanie to specyficzna relacja pomiędzy ogniwami. Z narodzinami jako warunek starość i śmierć nie jest zatem opisem temporalnego procesu: „kiedyś się urodziłem i po iluś latach umrę” ale wskazuje na niezbędność istnienia narodzin by można było mówić o śmierci. Narodziny i śmierć są ze sobą nierozerwalnie związane, i powinno być dla nas jasne, że większość ludzi nie widzi tej relacji, gdyż cieszy się z narodzin a płacze przy śmierci, podczas gdy tak naprawdę narodziny są po prostu wyrokiem śmierci. Czy zatem nie ma drogi ucieczki przed śmiercią? Otóż jest. Bo drugą rzeczą jaką dowiadujemy się z tej sutry jest to, że narodziny, które determinują śmierć są rzeczą współzależnie powstałą a zatem nietrwałą gdyż narodziny same zależą od pewnej determnicji – taka sama relacja jak pomiędzy narodzinami a śmiercią, jest pomiędzy istnieniem a narodzinami.
Zwykły człowiek bierze swe istnienie za pewne -jestem-. Jak mówi Nisargadatta Maharaj to jedyna rzecz co do której ludzie nie mogą się pokłócić, bo nawet jak znajdzie się jakiś oryginał zaprzeczający swemu własnemu istnieniu, to w samym akcie jego negacji jest ukryta afirmacja istnienia, jest on tym który twierdzi, że go nie ma. A zatem zwykły człowiek nie widzący, że istnienie jest współzależnie powstałe, zastanawia się nad sobą:
"Istniałem w przeszłości?", "Czy nie istniałem w przeszłości?", "Czym byłem w przeszłości?", "Jak byłem w przeszłości?", Będąc czym, czym się stałem w przeszłości?" Lub by wybiegał on w przyszłość, myśląc "Będę istniał w przyszłości?" "Czy nie będę istniał w przyszłości?" Czym będę w przyszłości? Jak będę w przyszłości? Będąc czym, czym stanę się w przyszłości? Lub by był teraz wewnętrznie zaniepokojony o obecny czas: "Jestem?""Nie jestem?""Czym jestem?" Jak jestem?"" Te stworzenie skąd się wzięło?"" Dokąd zmierza?"
Nie widzi on, że istnienie jest nietrwałe, determinowane i powstałe współzależnie od wiary w istnienie „ja” attavadupadana, co fachowo nazywa się utrzymywaniem. Widzący współzależne powstawanie widzi zależność koncepcji „jestem” od utrzymywania i nie zadaje sobie wyżej wspomnianych pytań. Z kolei ci co nie widzą współzależnego powstawania są uchwyceni przezy dialektykę na temat istnienia – nieistnienia. Stanowisko jakie zajmą będzie zależało od emocjonalnego nastawienia do swej egzystencji.
Mnisi, są dwa rodzaje poglądów i kiedy bogowie i ludzie się ich trzymają pewni grzęzną a pewni idą za daleko, to tylko ci z wglądem widzą. A jak niektórzy grzęzną? Bogowie i ludzie kochają istnienie, rozmiłowują się w istnieniu, cieszą się istnieniem, kiedy jest im wykładana Dhamma o wstrzymaniu istnienia, ich serca nie pokładają w niej zaufania, nie stają się stabilne i zdecydowane. I tak niektórzy grzęzną. A jak pewni idą za daleko? Niektórzy są zawstydzeni, upokorzeni i zdegustowani tym samym istnieniem i patrzą w przód ku nie-istnieniu w ten sposób: „Panowie, po rozpadzie ciała te „ja” jest ucięte, anihilowane i po śmierci nie istnieje, to najspokojniejsze, to najwyższy cel, to jest rzeczywistość”, i tak niektórzy idą za daleko. A jak ci z wglądem widzą? Tu mnich widzi cokolwiek doszło do istnienia jako doszłe do istnienia. Widząc w ten sposób wszedł on na drogę do beznamiętności w stosunku do tego, drogę do zaniku i wstrzymania pożądania tego. Tak widzi ten z wglądem. (Itv49).
czwartek, 29 lipca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWarto zwrócić uwagę na wzajemną zależność istnienia domniemanego podmiotu i spekulacji na temat czasu. Złudzenie jaźni i złudzenie czasu są ze sobą nierozerwalnie związane, co od razu podpowiada nam właściwą metodę na uwolnienie się od złudzenia jaźni, mianowicie całkowite puszczenie sytuacji i uwolnienie się od myśli na temat przeszłości i przyszłości. Takie całkowite puszczenie jest raczej niemożliwe dla świeckiej osoby, co wyjaśnia dlaczego za czasów Buddy nie było ani jednego świeckiego arahata.
OdpowiedzUsuńZłudzenie czasu, nie w sensie negowania istnienia zmiany a w sensie "bycia w czasie".
OdpowiedzUsuń