Spacer po ścieżce medytacyjnej jest praktyką przy pomocy której jesteś świadomy ruchów twoich stóp. Skierowujesz swoją uwagę na idące ciało na początku jak i na końcu ścieżki, gdy zawracasz i gdy ciało stoi. Wtedy gdy powstaje intencja by iść i wtedy gdy idziesz. Zauważ środek ścieżki i jej koniec, zatrzymanie się, zwrot, stanie, to punkty dla skomponowania umysłu, gdy zaczyna on wędrówkę w każdą stronę. Podczas gdy spacerujesz po medytacyjnej ścieżce, gdy jesteś nieuważny, możesz planować rewolucję czy coś w tym rodzaju. Jak wiele rewolucji zawiązało się podczas spaceru po medytacyjnej ścieżce? Zatem raczej niż robić takie rzeczy, używamy tego czasu by skoncentrować się na tym co się dzieje. Nie daje to jakichś fantastycznych wrażeń, te wrażenia są tak zwyczajne, że w rzeczywistości ich nie dostrzegamy. Zauważ, że to wymaga wysiłku by być świadomym takich rzeczy.
Kiedy umysł wędruje i znajdujesz się w Indiach, podczas gdy jesteś pośrodku medytacyjnej ścieżki, wtedy rozpoznaj: „Och”. Tak przebudziłeś się do tego momentu. Jesteś przebudzony. Więc ustanów ponownie swój umysł na tym co aktualnie się dzieje z idącym ciałem. To trening cierpliwości, ponieważ umysł wędruje wszędzie. Jeżeli w przeszłości miałeś momenty błogości doświadczane na medytacyjnej ścieżce i myślisz: „Na ostatnim odosobnieniu gdy uprawiałem medytację chodzoną, rzeczywiście czułem tylko chodzące ciało. Czułem, że nie było „ja” i to była błogość, ach gdybym tylko mógł to powtórzyć...” - zauważ pragnienie osiągnięcia czegoś zgodnie z pamięcią o poprzednim szczęśliwym czasie. Zauważ to jako warunek który jest przeszkodą. Zrezygnuj z tego wszystkiego, nie ma znaczenia, czy wyniknie z tego jakiś moment błogości. Tylko krok za krokiem, to wszystko co tu jest, puszczenie, bycie zadowolonym z małego, a nie próbowanie osiągnięcia jakiegoś błogiego stanu który kiedyś miałeś podczas praktykowania tej medytacji. Czym więcej próbujesz, tym bardziej żałosny staje się twój umysł, ponieważ podążasz za pożądaniem posiadania miłego doświadczenia zgodnego z pamięcią. Bądź zadowolony ze sposobu jaki jest teraz, jakimkolwiek on jest. Raczej bądź spokojnym wobec sposobu na który ten moment jest obecny, niż gonić wokół próbując coś zrobić by osiągnąć pewien stan którego pragniesz.
Jeden krok jednego razu – zauważ jak spokojna jest chodzona medytacja gdy wszystko co musisz zrobić to być z jednym krokiem. Ale jeżeli myślisz, że musisz rozwinąć samadhi z tej chodzącej medytacji, i twój umysł wędruje wszędzie dookoła, co się dzieje? „Nie mogę znieść tej chodzonej medytacji, nie uzyskuję spokoju dzięki niej, praktykowałem próbując tego uczucia chodzenia bez nikogo kto by szedł ale mój umysł po prostu wędruje gdzie zechce”. Ponieważ nie rozumiesz jak to zrobić, twój umysł idealizuje, próbując coś uzyskać raczej niż prosto być. Kiedy idziesz wszystko co musisz zrobić to iść. Jeden krok, następny krok – proste... Ale nie jest to takie łatwe, nieprawdaż? Umysł jest rozbiegany, próbujący odkryć co powinien zrobić, co jest złego z tobą i dlaczego nie możesz tego zrobić.
Ale w klasztorze to co robimy to wczesne wstawanie, śpiewy, gotowanie, siedzenie, stanie, spacer, praca, cokolwiek, po prostu bierz to jakim to jest, jedna rzecz jednego razu. Takie bycie w zgodzie ze sposobem w jaki rzeczy są, jest nieprzywiązywaniem się, które przynosi spokój i swobodę. Życie się zmienia i możemy obserwować jak się zmienia, możemy zaakceptować zmienność sensorycznego świata. Cokolwiek jest przyjemnego, lub nieprzyjemnego, możemy zawsze wytrzymać i poradzić sobie w życiu niezależnie co się nam przytrafi. Jeżeli zrealizujemy prawdę, zrealizujemy wewnętrzny spokój.
wtorek, 27 lipca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.